Syndrom głodu u kota – czym jest i jak go zwalczyć?

Koty to wspaniałe zwierzęta. Niestety, spora ich liczba w naszym kraju cierpi z powodu bezdomności, a co za tym idzie, także skrajnego niedożywienia i głodu. Według danych z 2016 roku przekazanych przez Najwyższą Izbę Kontroli (NIK), w schroniskach w Polsce znajduje się jakieś 30 tysięcy kotów. Liczba ta niestety stale rośnie. A co powiedzieć o kotach wolno żyjących w skupiskach, które mogą liczyć wyłącznie na to, że będzie je dokarmiał jakiś dobry człowiek lub że uda im się coś upolować? Takich zwierząt nie brakuje na żadnym osiedlu, czy to w mieście czy na wioskach. Zwierzęta te, często z powodu braku odpowiedniego przygotowania do życia na etapie „niemowlęctwa”, cierpią później na różnego rodzaju zaburzenia zdrowotne – zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Jednym z nich jest syndrom głodu. Często mają z nim do czynienia osoby, które decydują się przygarnąć takie zwierzę z ulicy bądź z schroniska. Czym się objawia owo zaburzenie? Z czego wynika? I co ważniejsze, jak można z nim walczyć?

Syndrom głodu u kota bezdomnego – co to znaczy?

Koty to zwierzęta niezwykle wrażliwe i podatne na stres. Gdy rodzą się i dorastają w bardzo złych warunkach, w ich psychice pozostaje trwały ślad, który niejako popycha ich do zachowań mających zapewnić im przetrwanie. Co ważne, takie zachowania nie przemijają wraz z chwilą znalezienia ciepłego, troskliwego domu. Stąd często powtarza się pewien schemat: kocię lub dorosły kot odratowany z tragicznych warunków życia, pomimo zapewnienia mu regularnych posiłków, wciąż wręcz pochłania je w możliwie dostępnych ilościach, a nawet kradnie jedzenie, które znajdzie się w zasięgu jego wzroku, niezależnie od tego, czy jest to kawałek mięsa, suchy chleb czy jeszcze coś innego. Tak właśnie wygląda syndrom głodu w praktyce.

syndrom głodu
Syndrom głodu to zaburzenie powstające w kociej psychice, które dotyka zwierząt doświadczających w swoim życiu głodu. Chodzi konkretnie o koty, które często nie jadły przez kilka dni, a odczuwany głód był tak silny, że realnie zagrażał ich zdrowiu, a nawet życiu. Niezależnie od tego, czy kot doświadczył tego jeszcze w dzieciństwie, czy już jako dorosłe zwierzę, pojawiająca się konieczność walki o życie poprzez zdobycie pożywienia zostawia w jego psychice niezatarty ślad. W efekcie, nawet kot żyjący już wiele lat w dobrych warunkach, z dostępem do pokarmu, będzie każdy posiłek dosłownie pochłaniał z przekonaniem, że kolejnego może już nie być…

Jak syndrom głodu oddziałuje na kota?

Osoby niezgłębiające tematu mogą po prostu uznać, że taka jest natura jego kota i po prostu jej nie zmienią. Inne, co gorsza, mogą denerwować się na zwierzę oraz na nie krzyczeć, po to by zaprzestało takich działań. Oba podejścia są wysoce niewłaściwe. Po pierwsze, kot nie dopomina się stale jedzenia lub też nie kradnie go po to, by zrobić nam na złość. Można powiedzieć, że syndrom głodu to choroba psychiczna, a ignorowaniem go bądź karaniem wcale jej nie wyleczymy. Co więcej, życie kota z syndromem głodu jest bardzo trudne. Zwierzę to wciąż pozostaje w napięciu, panicznie obawiając się uczucia głodu, a jego życie właściwie kręci się wokół pór karmienia, na które niecierpliwie wyczekuje, już po przełknięciu ostatniego kęsa posiłku. To sprawia też, że kot jest podatny na problemy trawienne, gdyż często je zbyt szybko, połykając duże kawałki jedzenia, a przy swobodnym dostępie do karmy na pewno dojdzie do przejedzenia. U niektórych kotów wywołuje to rozwolnienia i wymioty. Niestety, taki kot jest w stanie nawet ponownie zjeść zwymiotowaną porcję… To bardzo przykre.

syndrom głodu

Inne ryzyko wiąże się z tym, iż kot skłonny jest zjeść dosłownie wszystko, a więc także produkty, które są dla niego trujące. Nawet przy zwracaniu na to ogromnej uwagi możemy w którymś momencie nie zauważyć, że kot ukradł coś z naszego talerza, co jest dla niego trujące. Dlatego kotu z syndromem głodu należy bezwzględnie pomóc. W jaki sposób to zrobić?

Jak pomóc kotu z syndromem głodu?

Jeżeli podejmujemy walkę z tym problemem, musimy na wstępie uzbroić się w cierpliwość. To nie jest temat do przerobienia w kilka dni czy nawet tygodni. Niektórzy opiekunowie kotów pełen sukces osiągnęli dopiero po kilku latach. Niemniej walka ta ma sens, a obserwowanie jak poprawia się jakość życia naszego pupila to najlepsza nagroda. Od czego więc zacząć?

Przede wszystkim skupiamy się na rutynizacji procesu karmienia. Koty to zwierzęta niezwykle uporządkowane, kochające stały rytm dnia oraz powtarzające się w nim rytuały. Jednym z nich są także pory karmienia. Możemy to wykorzystać, by nauczyć naszego pupila, że posiłki powtarzają się o ustalonych porach, a co za tym idzie, nie trzeba obawiać się głodu. W przypadku kotów z syndromem głodu staramy się karmić je częściej (minimum sześć razy dziennie), lecz mniejszymi porcjami. Dla właścicieli może to być pewnym utrudnieniem, zwłaszcza gdy większość czasu spędzają poza domem. Tutaj z pomocą przychodzą elektryczne miseczki z dozownikiem, które o ustalonej porze „wydają” porcję jedzenia kotu. W sieci nie brakuje różnych modeli takich misek, z pewnością więc każdy opiekun znajdzie coś odpowiedniego. Co nam da takie postępowanie? Otóż pozwolimy kotu żywić się w sposób zgodny z jego naturą – koty żyjące dziko polują często, na małe ofiary, zatem ich posiłki także są niewielkie, ale zdarzają się w krótkich odstępach czasu. Unikamy też problemów trawiennych z powodu przejedzenia.

syndrom głodu
Warto tu też nadmienić, że najlepsza okaże się mokra karma wysokiej jakości, gdyż zapewnia ona kotu nasycenie, dłużej utrzymując go w stanie najedzenia. Karmy niskiej jakości z wypełniaczami zbożowymi niestety nie dają uczucia sytości, przez co kot szybko domaga się kolejnej porcji, a do tego powodują nadwagę i szereg innych chorób…

Kolejna sprawa, o którą trzeba zadbać to uniemożliwienie kotu podjadania czy też wykradania jedzenia. Pilnujmy, by nie buszował po kuchni i nie mógł dobrać się na przykład do resztek z obiadu.

Czy warto podjąć wyzwanie?

Jak już wspomnieliśmy, praca nad zwalczeniem syndromu głodu może trwać od kilku miesięcy do kilku lat. Jednak sukces jest jak najbardziej realny i osiągalny! Dlatego jeśli jesteśmy zdecydowani na walkę, warto okazać wytrwałość i cierpliwość. Chodzi w końcu o komfort i szczęście naszego ukochanego kota, a nie ukrywajmy – nasze także. 😉

Najnowsze wpisy

Danka Opublikowane przez:

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz